Nauka na wyciągnięcie ręki

21.10.2024 Uczelnia
Wpis może zawierać nieaktualne dane.

Tej nocy bawiliśmy się nauką! Podczas Nocy Inżyniera na Politechnice Lubelskiej każdy, bez względu na wiek, mógł nie tylko zobaczyć, ale przede wszystkim dotknąć i doświadczyć prawdziwej magii nauki. Ciepło, wiatr, siła, technologia, sztuka – wszystko to było dosłownie na wyciągnięcie ręki.

– Nauka to fascynująca przygoda, ale kojarzona jest często z trudnym językiem i niedostępnymi laboratoriami. Dzięki takim wydarzeniom jak Noc Inżyniera na Politechnice Lubelskiej zmieniamy to myślenie – mówią organizatorzy.

Eliza, która próbowała swoich sił w prowadzeniu driftowego auta, przyznała, że kierowanie nim to prawdziwe wyzwanie: – Było bardzo trudno, znacznie ciężej niż w zwykłym samochodzie. Skręcanie i zawracanie to koszmar. Ale mimo to zabawa jest świetna!

Pojazdy zbudowane przez studentów z Koła Naukowego Inżynierii Materiałowej zaciekawiły Wiktorię i Oliwię. – To nietypowe, przerobione w fajny sposób auta, których nie zobaczymy na ulicy – mówiły z entuzjazmem.

Siedmioletni Piotr z zachwytem opowiadał o spotkaniu z mobilnym robotem: – Pierwszy raz widzę coś takiego! Z klocków LEGO buduję różne rzeczy, ale takiego robota jeszcze nigdy nie zrobiłem.

Jak przyznaje mgr inż. arch. Małgorzata Kozak z Wydziału Budownictwa i Architektury, dla młodych architektów to był czas na rozwijanie talentu. – Ośmioletni chłopcy poradzili sobie znakomicie, projektując dwa duże mieszkania. Podzielili strefy, zaprojektowali kuchnie, salony, a nawet pokoje do pracy i zabawy – mówiła z dumą. 

Wśród odwiedzających był Bartłomiej, student inżynierii pojazdów, który po raz pierwszy wszedł do tunelu aerodynamicznego: – Wrażenie niesamowite! Czułem ten powiew powietrza, jakby ktoś dmuchał mi prosto w twarz.

Chwilę po nim do tunelu weszły trzy dziewczynki.

– Musiałyśmy usiąść, bo wiatr był bardzo silny. Fajnie rozwiewał nam włosy – opowiadała Roma, która na Politechnice bywa regularnie, bo jej mama tutaj pracuje. – Przychodzimy tu z klasą na różne zajęcia.

Tej nocy w tunelu wiało z prędkością około czterdziestu kilometrów na godzinę. – Możemy podkręcić do dwustu, ale trochę boimy się o zdrowie uczestników – śmiali się naukowcy.

Przechadzając się po budynku usłyszeć można było charakterystyczny odgłos silnika, wydobywający się z laboratorium silników spalinowych. – Przypomina traktor – mówili uczestnicy Nocy Inżyniera. Dr inż. Paweł Kordos, który prowadził pokaz, wyjaśnił: – To jest silnik jednocylindrowy, który kiedyś napędzał młockarnie, sieczkarnie i inne maszyny rolnicze. Teraz służy nam do pokazów.

Pani Barbara z synem Michałem przyjechali do Lublina aż z Łowicza.

– Szukaliśmy czegoś ciekawego dla siedmiolatka i trafiliśmy na to piękne wydarzenie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo sporo ciekawych rzeczy zobaczyliśmy – przyznała.

Lila, uczennica piątej klasy ze Szkoły Podstawowej nr 42 w Lublinie, tworzyła na kole garncarskim talerzyk. – Będzie przedstawiał kotka leżącego na plecach, z takimi rączkami do góry i ogonkiem. To będzie talerzyk na biżuterię. Może dla mamy? – zastanawiała się. – Kiedyś już coś takiego robiłam, ale nie na kole. Bardzo chciałam spróbować, bo lubię takie artystyczne rzeczy. Myślę, że nawet dobrze mi to wychodzi – dodała z uśmiechem.

Pani Marta, która przyszła z dziećmi, by pokazać im uczelnię, była pod wrażeniem: – Politechnika Lubelska bardzo się rozwinęła od czasów, kiedy my byliśmy studentami. Dla naszych dzieci, które mają techniczne zacięcie, to może być idealne miejsce. Największe wrażenie zrobiła na nas produkcja kubków – prosta, szybka i do tego ekologiczna.

Galeria zdjęć

fundusze.png

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, Program Operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020 "PL2022 - Zintegrowany Program Rozwoju Politechniki Lubelskiej" POWR.03.05.00-00-Z036/17

Na stronach internetowych Politechniki Lubelskiej stosowane są pliki „cookies” zgodnie z polityką prywatności.  Dowiedz się więcej