Aktualności

Lubek i Lubcia to urządzenia, które są głównymi bohaterami bajki wygenerowanej przez sztuczną inteligencję. Uciekają one z laboratoriów Politechniki Lubelskiej, aby odkrywać tajemnice lubelskich zabytków. Trafiają m.in. do lubelskich podziemi i zamku.

Tę bajkę pracownicy Politechniki Lubelskiej przeczytali dzieciom z przedszkola nr 53 przy ul. Zachodniej 7 w Lublinie.

Inicjatorką akcji była mgr inż. Ewelina Kosicka z Katedry Podstaw Inżynierii Produkcji.

– Pomysł narodził się podczas spotkania z moją koleżanką, która pracuje w szkole podstawowej. Rozmawialiśmy o tym, jak zmieniają się metody kształcenia dzieci. Poruszyliśmy też kwestię sztucznej inteligencji. Połączyłam jedno z drugim i tak powstała akcja czytania dzieciom  bajek wygenerowanych przez sztuczną inteligencję – opowiada Kosicka.

Spotkanie rozpoczęło się od krótkich wyjaśnień dr. inż. Bartosza Przysuchy o tym, czym jest sztuczna inteligencja, jak działa i w jaki sposób może być wykorzystywana do generowania fascynujących opowiadań. Następnie dzieci miały okazję zapoznać się bliżej z głównymi postaciami opowieści, takimi jak czujnik zegarowy czy mikromierz.

Bajkę czytała mgr inż. Ewelina Kosicka, a towarzyszyła jej dr inż. Magdalena Zawada-Michałowska.  

Z entuzjazmem o całej akcji opowiada Agnieszka Zborowska, wicedyrektor Zespołu Przedszkolnego nr 1 w Lublinie: – Takie inicjatywy pomagają maluchom zrozumieć trudne pojęcia, jak sztuczna inteligencja, przybliżają im świat nauki, wzbudzają w nich ciekawość i chęć poznawania inżynierskich narzędzi, a przede wszystkim uczą przez zabawę.

Jak zapowiada dr inż. Magdalena Zawada-Michałowska z Katedry Podstaw Inżynierii Produkcji, naukowcy Wydziału Mechanicznego planują kolejne akcje z czytaniem bajek.

– Chcemy odwiedzić inne przedszkola i szkoły w regionie. To wydarzenie łączy naukę ze świetną zabawą. Dzieci nie tylko zdobywają wiedzę, ale również rozwijają wyobraźnię, stają się empatyczne, kreatywne i twórcze – uważa pani doktor.  

Niespodzianką dla przedszkolaków była wizyta prof. Pawła Droździela, prorektora ds. studenckich, który wcielił się w rolę Mikołaja, przynosząc plecak wypełniony małym co nieco...